Dzisiaj odwiedziła nas nasza fumfela- Marian. Posiedziałyśmy, pogadałyśmy i w ogóle.
Niby nic, ale to jednak my, a po nas nie można się spodziewać normalności. A zaczęło się od tego, że rozmawiałyśmy o dawnych czasach. Zaszłyśmy w końcu do dziejów naszego pięknego, nieskazitelnego dzieciństwa. Gabi wpadła na "genialny" pomysł- żebyśmy weszły na nk. Zanim się zgodziłśmy, ona już uruchomiła stronę i pokazywała nam zdjęcia typu:
a) księżniczka z wieży ciśnień,
b) mistrzyni painta,
c) zabawy z dzieciństwa,
d) małe brudaski.
Sara oczywiście polew, bo jej swego czasu nie miałyśmy w znajomych, ale kto wtedy nie miał naszej klasy? Przyszedł w końcu czas na Sarę, którą oczywiście znalazłyśmy. To było takie urocze dziecko...
Potem pomyślałyśmy, czy może nie możemy zamienić się na godzinę w dzieci- tak też zrobiłyśmy.
Piłyśmy niewidzialną herbatkę z misiami (tak, stare krowy też mają misie), rysowałyśmy kucyki i walczyłyśmy na poduchy.
Pod wieczór usiadłyśmy z pełną powagą i zaczęłyśmy pić herbatę.
P: To trzeba kiedyś powtórzyć.
M: Tak zdecydowanie.
S: A mój kucyk był najróżofszy!
G: A mój najniebieszczszy!
P: A mój miał najzłotszą grzywę?
M: A mój był najnormalniejszy.
P,G,S: Bo ty jesteś buc!
I tak zakończyłyśmy nasz dzień. Marian powędrowała do siebie, a my potem grałyśmy jeszcze w pary-Podoina.
Atak Helgi Żółtobrewki XD
Piłyśmy niewidzialną herbatkę z misiami (tak, stare krowy też mają misie), rysowałyśmy kucyki i walczyłyśmy na poduchy.
Pod wieczór usiadłyśmy z pełną powagą i zaczęłyśmy pić herbatę.
P: To trzeba kiedyś powtórzyć.
M: Tak zdecydowanie.
S: A mój kucyk był najróżofszy!
G: A mój najniebieszczszy!
P: A mój miał najzłotszą grzywę?
M: A mój był najnormalniejszy.
P,G,S: Bo ty jesteś buc!
I tak zakończyłyśmy nasz dzień. Marian powędrowała do siebie, a my potem grałyśmy jeszcze w pary-Podoina.
Atak Helgi Żółtobrewki XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz