Czyli nic takiego niezwykłego :-)
Ale mimo to postanowiłam opisać nasz normalny, codzienny dzień,kiedy nie mamy nic konkretnego do roboty. Po prostu życie normalnego mieszkańca Ziemi.
No dobra, może nie takiego normalnego.
A więc zacznijmy od samego rana. Wstawanie rano, kiedy nie musimy nic robić trwa średnio 20 minut. Najpierw się budzimy i otwieramy oczy- to trwa najkrócej. Schodzimy powoli z łóżka, a częściej wolimy się sturlać- wtedy zimna podłoga nas otrzeźwia i podnoszenie się z ziemi trwa krócej. Kiedy wstajemy, zwykle pierwsza która wstanie zagotowuje wodę, druga wsypuje kawę, albo herbatę, a trzecia miesza. A potem każda robi sobie śniadanie. Stoimy wtedy zwykle w kolejce do lodówki, bo przecież trzeba się zastanowić co zjeść.
Kiedy już każda z nas wyciągnie składniki, to rozpoczyna się bieg po najlepszą deskę do krojenia, którą kładziemy na drugim końcu piwnicy co wieczór. Jak już któraś z nas wygra, to zabieramy się do przygotowania posiłku i zjedzenia go. Potem najpierw jedna z nas idzie się ubrać, druga myje zęby, a trzecia się czesze, po czym w określonej kolejności się zmieniamy. Jak już wszystkie jesteśmy, umyte, ubrane, uczesane i umalowane, to przychodzi dziesięć- do dwudziestu minut na spokojne picie herbatki. Rozmawiamy wtedy zupełnie spokojnie i w ogóle sobie siedzimy. Jak już wypijemy herbatę to zwykle pakujemy swoje "narzędzia" i idziemy do pracy, ale że mówię tu o zwykłym dniu, w którym mamy wolne, to nie napiszę że idziemy do pracy. W takim bądź razie patrzymy czy nie brakuje nam jakiś produktów spożywczych, np. ogórków, sera itp. i ewentualnie wpisujemy to na listę zakupów którą wykonujemy w dwóch różnych, przypadkach:
a) kiedy nagromadzi się na niej dziesięć produktów spożywczych,
b) kiedy znajdą się tam trzy produkty z listy "główne potrzeby".
Jak lista spełni jeden z tych warunków, idziemy do sklepu na zakupy, ale to się zdarza średnio co trzy dni. Po ewentualnych zakupach wracamy do domu i zajmujemy się gotowaniem obiadu, a po części sobą (kiedy gary już stoją na kuchence), czyli na przykład siedzimy na tabletach, laptopach, czytamy, słuchamy muzyki i ogółem chill out. Po tym jak zaczyna nam się to nudzić, jemy obiad i dzwonimy do znajomych typu Marian, Ryan... i idziemy na miasto, połazić, na kawę i temu podobne rzeczy. A potem wracamy do domu i że zwykle następuje to po dwunastej, przebieramy się i idziemy po prostu spać. Dzień całkiem normalny c`nie?-podoina;-P
b) kiedy znajdą się tam trzy produkty z listy "główne potrzeby".
Jak lista spełni jeden z tych warunków, idziemy do sklepu na zakupy, ale to się zdarza średnio co trzy dni. Po ewentualnych zakupach wracamy do domu i zajmujemy się gotowaniem obiadu, a po części sobą (kiedy gary już stoją na kuchence), czyli na przykład siedzimy na tabletach, laptopach, czytamy, słuchamy muzyki i ogółem chill out. Po tym jak zaczyna nam się to nudzić, jemy obiad i dzwonimy do znajomych typu Marian, Ryan... i idziemy na miasto, połazić, na kawę i temu podobne rzeczy. A potem wracamy do domu i że zwykle następuje to po dwunastej, przebieramy się i idziemy po prostu spać. Dzień całkiem normalny c`nie?-podoina;-P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz