Hejo!
Dzisiaj Gabi przyprowadziła nam do piwnicy koleżankę. Odkąd wyjechałyśmy do naszego nowego domu nie miałyśmy z nią kontaktu, a tu nagle BUM i Sara jest w piwnicy. No oczywiście nie było żadnego BUM, ale miło ją było w końcu zobaczyć. No a więc spędziłyśmy cały dzień razem na bieganiu po sklepach. No oczywiście znacie nas- dosłownie biegałyśmy po sklepach. Razem z Sarą poszłyśmy do ciastkarni, i zaczęłyśmy wybierać słodycze które fajnie by było zjeść. Zebrało się tego około dwóch kilogramów. Potem poszłyśmy na zakupy do sklepów z ciuszkami. Fajnie było znowu pobiegać... Z tego sklepu wyszłyśmy już tak obładowane, że nie mogłyśmy kontynuować zakupów :-( Wróciłyśmy do domu (albo bardziej do piwnicy) i zaczęłyśmy jeść ciastka. Wtedy do piwnicy wkroczyła Gabi. Jej kochany mężuś musi jechać na tydzień do Włoch na jakiś zjazd bankowości (konferencje są nudne...). I cóż ona teraz pocznie? XD -Podoina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz