Tym razem umieszczam opowiadanie napisane przez Sarę i Weronikę. Chodzi oczywiście o tą Sarę która sobie z nami mieszka.
"Na imieniny hrabiego Gotfryda przyjechał Amerykanin Robert z nowoczesnym laptopem
i swetrem w nożyce dla hrabiego. Amerykanin pojechał do archiwum po ważne dokumenty. Potem pojechał do solarium, gdzie zgubił klapki. Schylając się po szklane oko roztargał spodnie i widać mu było majtki w skrzypce. Następnego dnia pojechał do laboratorium, gdzie zmutowali węża
i konia i powstał anakoń i pożarł leśniczego Alojzego. Sędzia Dionizy pojechał do sanatorium leczyć załamanie nerwowe po śmierci leśniczego, gdzie pił kakao."
i swetrem w nożyce dla hrabiego. Amerykanin pojechał do archiwum po ważne dokumenty. Potem pojechał do solarium, gdzie zgubił klapki. Schylając się po szklane oko roztargał spodnie i widać mu było majtki w skrzypce. Następnego dnia pojechał do laboratorium, gdzie zmutowali węża
i konia i powstał anakoń i pożarł leśniczego Alojzego. Sędzia Dionizy pojechał do sanatorium leczyć załamanie nerwowe po śmierci leśniczego, gdzie pił kakao."
Proszę o serdeczne brawa dla moich kreatywnych koleżanek!- Podoina
P.S- Dostała za to czwórkę (O.o) (Powinna być piątka wg. mnie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz