Dzisiaj jak Gabi przyszła do domu nie chciała nic powiedzieć. Po prostu przyszła, walnęła się na łóżko i poszła spać. W tym czasie poszłam sobie z Bobem na spacer do pracy. Na próbie kawałek drzewa spadł mi na głowę (na szczęście drzewo było z tektury), zaliczyłam mimo wszystko glebę, na szczęście mój "książę z bajki" pomógł mi wstać. Potem ustawialiśmy to drzewo w rekwizytorni, a przynieśliśmy drewniane, które okazało się stabilniejsze. Kiedy przeszliśmy do sceny tańca elfów, tak mi się zakręciło w głowie że ja i Bob upadliśmy na ziemię. Poszłam szybko napić się wody, a kiedy wróciłam, zaczęliśmy próbę od nowa. I tak przegraliśmy kilka spektakli. Od "Królewny Śnieżki", przez "Krainę Elfów", po " Oblicze ciemności".- Podoina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz