Tym razem Gabi nie była na bieżąco, tylko ja i Sara. Siedzimy sobie i gramy na tabletach
(no ja oglądałam Anime), a tu nagle w telewizji jakiś koleś coś zaczyna nawijać w środku programu.
(no ja oglądałam Anime), a tu nagle w telewizji jakiś koleś coś zaczyna nawijać w środku programu.
P: Ciekawe o co cho...
S: To chyba coś poważnego, bo inaczej nie przerywali by naszego ulubionego programu.
P: A może leci na nas atak?
S: Jaki?
P: Będą rzucać w nas żabami!
S: Jasne "COŚ PO FRANCUSKU"
P: Co?
S: Nic, nic...
Wtedy koleś zaczął nadawać komunikat. Brzmiał on tak:
Samolot pasażerski linii "XYZ" rozbił się o godzinie 10.32 na granicy...
No to ja dzwonię do Gabi
Prawdopodobnie nikt nie przeżył. Ekipa ratownicza jest w drodze...
3 SYGNAŁY PÓŹNIEJ:
P: Gabi?
G: No a kto?
P: Jaką linią leciał Jake?
G: Linią XYZ. A co?
P: Gabi... mam złą wiadomość.
G: Musieli zostać jeszcze tydzień?
P: Gorzej...Nie nadaję się do przekazywania takich informacji.
G: No to kiedy go zobaczę? Za miesiąc?
P: Nie. Na jego pogrzebie.
G: A co? Zostaje tam na zawsze?
P: Prawdopodobnie na zawsze będzie nieżywy. Jake nie żyje. Prawdopodobnie.
G: Co oznacza "prawdopodobnie"?
P: Właśnie mówili w TV że ich samolot się rozbił.
G: Dobra, pa...
PIP PIP PIP
Jakąś godzinę później Gabi siedziała na łóżku i zapłakana dzwoniła na telefon Jake'a. Nie odbierał- Podoina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz