Dzisiaj Gabi obudziła mnie o czwartej nad ranem, chyba sobie zapomniała że dzisiaj mamywolne- w końcu niedziel. Gabi biegałapo piwnicy jak świrnięta.
P: Czemu mnie obudziłaś?
G: Pośpiesz się! Nie pamiętasz? Idziemy do zoo w czwórkę.
P: Ale zoo otwierają dopiero o dziesiątej, a my i tak jesteśmy umówieni na dwunastą.
G: A która jest godzina ?
P:Hmm... zegarek masz nad głową.
G:Dopiero czwarta? Aaa... to dlatego jeszcze jest trochę ciemno...
P: Gratulacje Gabi!
G: To co robimy?
P: Może po prostu powspominamy dawne dzieje? ?
G: Dobrze, zacznij.
Pierwsi wspomnienie które mi się przypomnoało to nasza historyczna wycieczka rowerowa. Zaczęło się od pomysłu Gabi. No więc Gabi wyciągnęła rower i zaczęło się godzinne polerowanie. Potem moja mama wyciągnęła mój rower i mogłyśmy jechać. Najpierw pojechałyśmy na stawiki. Zrobiłyśmy pare okrążeń, popędziłyśmy jakiegoś kolesia i skierowałyśmy się w las. Zatrzymałyśmy się na moście i porobiłyśmy sweet focie. Ruszyłyśmy dalej i zdałyśmy się na moją znajomość terenu, co oczywiście było wielkim błędem. Przez paredziesiąt metrów droga była fajnie ubita i w ogóle. Potem zaczęły pojawiać się kamienie, ścieżka gładka się skończyła i zaczęły się mega wyboje. Po jakichś pięciu minutach wytrzęsienia poprowadziłyśmy rowery do normalnej ścieżki i wsiadłyśmy na nie. Po około stu metrach ukazała nam się górka widoczna na zdjęciu. Wprowadziłyśmy na nią rowery i próbowałyśmy wwydostać się z tamtego miejsca. Gdyby nie znajomi Gabi nie wyjechałybyśmy stamtąd.
Gabi przypomniała sosobie naszą wizytę w wesołym miasteczku.Tej pierwszej wizyty w WM nie dało się zapomnieć. Gabi powiedziała że nie ttylko ja siałam zniszczenie. Gabi zepsuła karuzelę dla dzieci, bowiem dopuszczalną wagą było 30kg, a dorosła., zdrowa kobieta tyle nie waży. Na młocie dopiero przy starcie przypomniała sobie o zapięciach, razem z Ronnim i jej lowelasem została zaatakowana przez watę cukrową, a potem przez loda czekoladowego z polewą jagodową którego niosło jakieś dziecko. Potem zaczęła mi wypominać to że prawie udusiłam Ryana. Kiedy wreszcie się uspokojiła wstała z łóżka i poszła zrobić kawę. Przerwała wspominanie. W pewnym momencie zadzwonił telefon- to była Marian. Chciała się umówić dzisiaj z nami na kawę, jak powiedziałyśmy że dzisiaj nie mamy już czasu, rozłączyła się. TTeraz szykujemy się na spotkanie-Podoina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz