No więc jestem w moim stroju musztardy i prowadzę z jakąś dziewczyną bardzo "inteligentną" rozmowę na temat zimnych parówek. Tłumaczyłam jej właśnie że to nie jest moja wina że są zimne i że powinna zgłosić to do kierownika, aż ktoś mnie lekko szturchnął. Z tego powodu iż akurat stałam wtedy praktycznie na jednej nodze zrobiłam JEBUT na chodnik. Rozejrzałam się kto to mógł być i zauważyłam Ryana uciekającego przez ulicę. Czy ci kolesie mnie jeszcze czymś zaskoczą???
Teraz siedzę w szatni i czekam na szefa który dostał na mnie jakąś skargę. Ale co ja takiego zrobiłam? Tylko przemówiłam jakiejś durnej paniusi że nie moją winą są zimnie parówki. A propos Ryana, troszeczkę mu się chyba oberwie...-Podoina
A teraz żeby nie było że wstawiam samych przystojniaków, wstawiam zimne parówki jakimi możecie się poczęstować w moim miejscu pracy :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz