Pytanka

pytankadomnie@interia.pl

Pytania kierujcie pod e-mail podany powyżej

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Dzień 31 - Depresja

Po telefonie Emy poczułam się jakbym dostała nóż w plecy. Jak my ten fakt przeżyjemy? To było pytanie zaprzątające mi głowę od ponad 3 godzin. Powoli nie miała ochoty jechać na ten koncert, ale obiecałam Gabi że spełnię tu moje marzenia. Wróciłam do domu gdzie zastałam Emę całą w szoku (ja wcale nie lepsza).
M: Jak się czujesz?
E: A jak mam się czuć?! Nasza przyjaciółka umarła!
M: Powiemy chłopakom o tym za 4 dni.
E: A ty się tym w ogóle przejmujesz?
M: Tak, ale odkąd mnie znasz zawsze trzymałam nerwy na wodzy.
E: Jakoś nie widać że się przejmujesz. Pewnie nie chciałaś żeby była w tej piwnicy.
M: Zadajesz sobie sprawę ze się ośmieszasz.
E: W jaki sposób?
M: W gniewie jej powiedziałam że nie chcę żeby tu była, ale to moja siostra jak ty.
E: Przepraszam.
M: Za co?
E: Za wszystkie błędy. Żebyśmy się nie rozstały skłócone.
M: Jeszcze się nie rozstajemy.
E: Wiem, ale teraz się czuje jakbym miała lada moment umrzeć.
M: Czułam się tak samo. Dlatego z Tobą mieszkam. Tylko tobie umarła przyjaciółka, a nie mama.

Po całej rozmowie przypomniałam sobie ze to w pewnym sensie moja siostra i ona mnie wspierała przez rok. To teraz nadszedł czas żebym ja ją zebrała do "kupy". Ema pierwszy raz zobaczyła mnie zapłakaną. Nigdy przy niej nie płakałam żeby myślała że ma wsparcie u mnie, ale w tym momencie nie da się powstrzymać łez. Wtedy przypomniałam sobie słowa Andy'ego "Każda minuta smutku to 60 sekund szczęścia których nie odzyskasz". Ale teraz nie umiem tego zastosować. Jutro będzie lepiej, przypuszczam.
 - Marian


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz