Będzie dosyć krótko.
Dzwoniła do mnie Julliet
J: Ema?
P: No tak.
J: Co tam?
P: Czytam sobie gazetę. A co u ciebie?
J: Boję się. Słyszę jak ktoś chodzi po strychu.
P: Raz w piwnicy, raz na strychu...
J: Dokładnie.
P: Czemu nie dzwonisz do Mariana?
J: Jest zajęta. Przyjdziesz i sprawdzisz co to?
P: Będę za pięć minut.
Podeszłam do furtki i zaczekałam na Julliet która zaraz przyszła. Zaprowadziła mnie do tylnego wejścia. Weszłyśmy na górę.
J: To wchodzimy?
P: Jak chcesz to zostań.
J: To ja poczekam.
P: Ok.
Weszłam po drabince na górę. Weszłam na strych. Pozornie wydawał się pusty. Po środku leżały bagaże.
"Ciekawe czy to Andy'ego..." Rozejrzałam się dookoła
P: Wiem że tutaj ktoś jest!
Nieznajomy: To źle myślisz.
P: Wychodź!
N:Ok. Jak już wiesz że tutaj jestem...
Zza jakiegoś pudła wyszedł chłopak "Acha! Czyli nie tylko my wpadamy na zajebiste pomysły..."
P: To tak... Julliet cię słyszała i myśli że ktoś tutaj jest. Z tego powodu że sama nie mieszkam hmm... w normalnym miejscu mogę cię kryć i wymyślić jakąś bajeczkę.
N: Yyy...
P: Dobra... Jak masz na imię?
N: Alan.
P: Alan...ok. Nie powiem o tobie nic Julliet, ale musisz się ciszej zachowywać, bo podłoga jest cienka.
N/A:Ok. A ty gdzie mieszkasz?
P: W piwnicy. Jak ty się wygadasz, ja wygadam się również. Rozumiesz?
A: No dobra rozumiem...
P: Dobra. Trzymaj się, a ja idę coś wymyślić.
A: Narka.
Wyszłam ze strychu. Byłam troszkę zdziwiona że nie tylko my mieszkamy tak-no nie tentego.
J: I co? Jest tam ktoś?
P: Nie. Wydawało ci się. Może coś akurat upadło?
J: Możliwe. Dzięki że to sprawdziłaś.
P: Nie ma sprawy. Jakby coś się działo to mnie wołaj
J: Dobrze.
P: Ja idę, bo nie wiem czy w końcu posprzątałam. Papatki!
J: Papatki!
Poszłam do piwnicy i zaczęłam czytać książkę. Pomysłowość ludzka chyba nie ma granic...-Podoina
Będzie coś jeszcze o tych intruzach nr.2¿
OdpowiedzUsuńZastanowię się :-)/Podoina
Usuń