Jutro odbędzie się pogrzeb Gabi. Zadzwoniłyśmy do różnych znajomych i bliskiej rodziny Gabi, ale nie wielu miało "czas" przyjechać do Hollywood na tą uroczystość. Sięgnęłam po słuchawkę ostatni raz i zadzwoniłam do Jake'a. Był zrozpaczony. Powiedział że przyjdzie na pewno pożegnać "swoją ukochaną" (jak to pięknie ujęte *.*). Jutro pogrzeb i czuję się jakbym miała umrzeć z żalu. Gabi była cudowną przyjaciółką. Zawsze potrafiła rozśmieszyć i wesprzeć w każdej chwili. Czasem była lekkomyślna, ale zawsze była najbardziej przyjazną osobą którą znałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz