Wrażenia po koncercie, kocham to, kocham ich! Tylko byłam ciekawa o co chodziło mojemu chłopakowi, który strzelił focha. Kiedy wstałam z łóżka od razu chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Christiana i powiedział że musimy pogadać. Więc zabrałam najpotrzebniejsze (guma do żucia -,-) rzeczy ze sobą. Jak już weszłam do domu chciałam przyjemnie zacząć, ale się nie dało.
M: Hej.
C: Co ty sobie myślisz!? przytulać się do obcych kolesi!
M: Ale, co już z mordą do mnie?! Może cześć najpierw?! Ogarnij się!
C: Ja jestem wierny!
M: Rozmawiamy o Tobie?! Zachowuj się jak chłopak którego poznałam w klubie!
C: Rozmawiasz z nim tylko troszkę bardziej uniesionym.
M: To ciekawi mnie co zrobisz jak się zdenerwujesz. Uderzysz mnie?
C: Nie! Bo nie jestem damskim bokserem.
M: Ale awanturnikiem tak?
C: Bo się zbulwersowałem?!
M: No choćby to!
C: To się opanuj i mnie nie zmieniaj!
M: Ja nawet nie próbuje!
C: Właśnie widzę!
M: Takie teksty wsadź sobie w kieszeń!
C: A ty naszą miłość! Pa!
M: Pa sponsorze! Nigdy nie zapomnę Twojej naiwności!
Nie wiem czemu,ale się tym w ogóle nie przejęłam jak innymi zerwaniami. Ja nie mam serca i to mi się podoba. - Marian
Ten wpis jest kompletnie bez sensu...
OdpowiedzUsuń1. To się nazywa bark weny
Usuń2. Jestem ciekawa czy ty piszesz bloga i czy jest taki "sensowny" anonimie./Marian