Więc razem z Bobem ustawiałam dekoracje (on miał mnie pilnować) i przyszła Kate (jest od dekoracji) ze swoim słynnym termosem w słoneczka. Chwile gadała z nami na temat ustawienia, a potem zaczęła sobie nalewać herbaty do "kubeczka". Nie zauważyła że ten niewielki przedmiot był już napełniony. Po paru chwilach zobaczyłam upadający kubek z herbatką. Leciał prosto na świeżo wyczyszczoną scenę. Kiedy wreszcie upadł, zostawił po sobie ogromną mokrą plamę. Można powiedzieć "wyschnie" ,ale plama była śliska i widoczna z każdego siedzenia w teatrze, a ludzie mieli zacząć wchodzić do sali za około dwadzieścia minut! (wiem że wszystko zostawiam na ostatnią chwilę XD). Teraz jestem ciekawa czy to jakoś zatuszowali, bo Kate wyprosiła nas do rekwizytorni - Podoina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz