Więc wczoraj był koncert. Było super, fajnie. Na początku ja i Gabi zachowywałyśmy się w miarę "normalnie" że tak powiem.
Potem było spotkanie z fanami... to już był zamach stanu. Z tego powodu że jestem jaka jestem, przyczepiłam (czyt. Przytuliłam) się do każdego po kolei a potem nikt nie mógł mnie odczepić od Asha. Gabi również się przyczepiła do każdego po kolei, ale ona zachowała się jak cywilizowany człek i potem się od nich odczepiła.
Trzeba wspomnieć że wszyscy potem mnie od mojego "wujka" odczepiali, bo sam by sobie nie poradził.
Więc tyle jeśli chodzi o psychofankę mieszkającą w piwnicy Andy'ego :-)-Podoina
Biedny człowiek...
OdpowiedzUsuńMuszę się zgodzić...-Podoina
Usuń