Pytanka

pytankadomnie@interia.pl

Pytania kierujcie pod e-mail podany powyżej

piątek, 5 kwietnia 2013

Dzień dwudziest ósmy - sprzeczka z Jake'em

Chodziłam z Gabi po centrum w Hollywood kiedy nagle zza rogu wyszedł Jake. Zaczął Gadać z Gabi (ja go nie umiem za nic strawić). Zachowują się tak jakby się nie widzieli przez rok, jak nie więcej.
- Gabi gdzie teraz pomykamy? - zapytałam
- Do mnie. - powiedział Jake.
- Ktoś cie pytał o zdanie? - zwróciłam mu uwagę.
- Marian! Daj spokój. - zwróciła się do mnie Gabi.
- Niech mówi z miłą chęcią posłucham. - sprowokował mnie Jake.
- Zachowujesz się jak idiota, bez marzeń. Pytam ją a ty musisz wtrącić swoje 2 słowa bo byś był od tego chory. - nawtykałam mu trochę, jak na mnie.
- Jakim prawem mnie wyzywasz, jak mnie nawet nie znasz? - zapytał mnie.
- Takim ze sam kazałeś, a ja wszystko biorę do siebie. - wyjaśniłam.
- To wyluzuj troszkę "lala". takim o to sposobem doprowadził mnie do szewskiej pasji.
- Po pierwsze, "lala" to jest w sklepie z zabawkami dla dzieci. Po drugie, nie mów tak do mnie bo wywołasz atak agresji u mnie. - ostrzegłam go.
- Marian, skończ! - próbowała mnie uspokoić.
- Nie skończę, bo ja sobie na to nie pozwolę! - rzucałam się.
- Posłuchaj koleżanki i zamknij się. - zdenerwował mnie Jake.
Po tych słowach, poszłam sobie do Christiana. Kiedy doszłam do domu Christiana, wyżyłam sie na jego drzwiach frontowych. Mój chłopaka wyskoczył w slipach z kijem baseball'owym (WTF?).
- No co przywalisz mi?! - zażartowałam.
- Zależy. - odpowiedział tym samym.
Śmialiśmy się ze wszystkiego, ale mu nie powiedziałam o co poszło z Jake'em. Sam mu ma powiedzieć albo będzie manto. W tej chwili idę do piwnicy (home alone ;D) przemyśleć dzisiejszą awanturę. Zachowałam się jak małolat - Marian

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz